W świecie coraz bardziej skomplikowanych rozwiązań technologicznych, silnik Volvo D7D jawi się jako ostatni bastion niezawodności i solidności konstrukcyjnej. W naszym najnowszym materiale wideo przyglądamy się mu z bliska – zapraszamy na unboxing tej wyjątkowej jednostki napędowej.

Konstrukcja, która wciąż robi wrażenie

Volvo D7D to silnik, który wbrew pozorom ma sporo wspólnego z jednostkami Deutz – to ich konstrukcja była punktem wyjścia, a Volvo dokonało modyfikacji dostosowanych do własnych potrzeb. Co wyróżnia tę jednostkę?

To wszystko sprawia, że silnik ten jest ostatnim przedstawicielem solidnych, analogowych rozwiązań.

Dopracowana konstrukcja i czujnikowa precyzja

Choć D7D to konstrukcja mechaniczna, nie brakuje w niej czujników – szczególnie w wersjach z koparek gąsienicowych:

Dzięki temu silnik był gotowy na nowe wyzwania, nie tracąc jednocześnie swojej klasycznej duszy.

Dlaczego warto unikać następcy – Volvo D7E?

W materiale porównujemy także D7D z jego następcą – silnikiem D7E, który został wyposażony w układ Common Rail. Niestety, z tą nowoczesnością przyszły też problemy:

W filmie pokazujemy dokładnie, na czym polega ta wada – na przykładzie innego, ale bardzo podobnego bloku silnika.

Podsumowanie: ostatni „dobry” silnik Volvo?

Silnik Volvo D7D to konstrukcja, która wciąż zyskuje uznanie mechaników i operatorów maszyn ciężkich. Łączy mechaniczne rozwiązania z podstawowym opomiarowaniem, a jednocześnie unika typowych problemów związanych z Common Rail.

Zobacz cały unboxing silnika Volvo D7D na naszym kanale YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=416ebeWsiNw